Na początek kilka słów o de mnie...
Książkę skończyłam czytać dokładnie 15 marca o 1.30 w nocy...
Mimo, że przeczytałam ją miesiąc temu, to targają mną takie emocje, że..ughh
Po prostu muszę to z siebie wyrzucić, dlatego TO (nie wiem czy będzie to można nazwać recenzją) może być dość hmmm...chaotyczne...
Mimo, że przeczytałam ją miesiąc temu, to targają mną takie emocje, że..ughh
Po prostu muszę to z siebie wyrzucić, dlatego TO (nie wiem czy będzie to można nazwać recenzją) może być dość hmmm...chaotyczne...
Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat.
Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w jej wieku, zmuszona do taszczenia ze sobą butli z tlenem i poddawania się ciężkim kuracjom. Nagły zwrot w jej życiu następuje, gdy na spotkaniu grupy wsparcia dla chorej młodzieży poznaje niezwykłego chłopaka. Augustus jest nie tylko wspaniały, ale również, co zaskakuje Hazel, bardzo nią zainteresowany. Tak zaczyna się dla niej podróż, nieoczekiwana i wytęskniona zarazem, w poszukiwaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania: czym są choroba i zdrowie, co znaczy życie i śmierć, jaki ślad człowiek może po sobie zostawić na świecie.
Wnikliwa, odważna, pełna humoru i ostra Gwiazd naszych wina to najambitniejsza i najbardziej wzruszająca powieść Johna Greena. Autor w błyskotliwy sposób zgłębia w niej tragiczną kwestię życia imiłości .
Tak brzmi opis książki Gwiazd naszych wina, myślę że o mówi on wystarczająco dużo o fabule, tym co książki jeszcze nie znają. Ale wątpię, że istnieje osoba na Ziemi, która nie słyszałaby chociaż trochę o tej najlepszej książce jaką kiedykolwiek czytałam. Tak, mogę to śmiało powiedzieć:
GWIAZD NASZYCH WINA AUTORSTWA AMERYKAŃSKIEGO PISARZA JOHNA GREENA JEST NAJLEPSZĄ SPOŚRÓD 72 KSIĄŻEK, KTÓRE DANE BYŁO MI PRZECZYTAĆ!
Cóż, może zaczynimy od ” formalności’’ Narratorką, a zarazem główną bohaterką jest Hazel Grace Lancaster, siedemnastoletnia dziewczyna. Nie można powiedzieć, że prowadzi ona normalne,
nastoletnie życie. Od trzech lat choruje na raka tarczycy w czwartym stadium i
nie rozstaje się z Philippem, swoim aparatem tlenowym. Hazel nie jest
bohaterką, której da się nie lubić. Nie dlatego, że jej się współczuje. Nie
dlatego, że jest podobna do Natalie Portman z filmu V jak wendeta. Chodzi tutaj o jej wspaniały charakter, o jej
przyjazną osobowość. Dziewczyna nie
użala się nad sobą, mówi lekko o swojej przypadłości. Żyje… życiem
Augustus Waters to siedemnastolatek ’przyjaźniący się’ z kostniakomięsakiem. Jejku, tego chłopaka to ja ubóstwiam. Ze względu na jego komentarze, jego sposób mówienia, jego osobowość. Ze swoją chorobą obchodzi się podobnie jak Hazel. No i jeszcze jedno; boi się zapomnienia.
Augustus Waters to siedemnastolatek ’przyjaźniący się’ z kostniakomięsakiem. Jejku, tego chłopaka to ja ubóstwiam. Ze względu na jego komentarze, jego sposób mówienia, jego osobowość. Ze swoją chorobą obchodzi się podobnie jak Hazel. No i jeszcze jedno; boi się zapomnienia.
- Boję się zapomnienia - wyznał bez chwili wahania. (...)
- Nie pozostanie nikt, kto by pamiętał Arystotelesa lub Kleopatrę, a co dopiero ciebie. Wszystko, co zrobiliśmy, zbudowaliśmy, napisaliśmy, wymyśliliśmy albo odkryliśmy, pójdzie w zapomnienie, a to - wykonałam szeroki gest - zupełnie straci sens. (...) Nie myśl o tym, że zapomnienie jest nieuniknione. Wierz mi, że wszyscy tak robią.
Młodzi zakochują się w sobie od pierwszego
wejrzenia, Tzn. Augustus na pewno od pierwszego, co do Hazel nie jestem pewna,
ale wydaję mi się że też. Tylko dziewczyna boi się do tego przyznać, uświadomić to sobie. Bohaterowie darzą siebie miłością nie do popisania.
Jak dla mnie to jest najlepsza miłość, o jakiej miałam okazje czytać. Hazel na
początku boi się uczucia, twierdzi, że jest jak ‘granat, który kiedyś wybuchnie’.
Ale Augustus nie zważa na to, dzwoni do niej, odwiedza ją, zabiera ją na
pikniki, co skutkuje przyjaźnią, a później, jak możemy się domyślać ..
związkiem.
- Jestem granatem - powtórzyłam.
- Chcę trzymać się z dala od ludzi, czytać książki, rozmyślać i spędzać czas z wami, ponieważ i tak nie mogę zrobić nic, żeby was nie zranić. Jesteście zbyt zaangażowani, więc pozwólcie mi po prostu żyć tak, jak chcę, dobrze?
Ulubionym autorem dziewczyny jest Peter van Houten, który napisał książkę Cios udręki. Powieść jest dla dziewczyny tym, czym dla chrześcijan jest Biblia. Towarzyszy jej na każdym kroku, czytała ją ęty razy, jest dla niej swoistą mantrą. Z tymże jest z nią pewien problem… nikt nie wie jak się ona kończy.. Hazel i Augustus jadą do Amsterdamu, aby uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Ku ich zaskoczeniu (moim też) Peter okazuje się chamskim, arogancki alkoholikiem. Jednakże późniejsze wydarzenia, sprawiły, że nawet go polubiłam, a fakty, wychodzące na jaw uzasadniły jego zachowanie.
Absolutnie genialna-
opisuje ją ‘TIME’
Ja powiedziałabym:
ABSOLUTNIE ABSOLUTYSTYCZNIE GENIALNIE GENIALNA
ABSOLUTNIE ABSOLUTYSTYCZNIE GENIALNIE GENIALNA
O śmierci nie jest łatwo mówić, Co dopiero pisać książkę
skierowaną głównie dla młodych osób, w
której non stop przewija się śmierć. John Green mówi o niej nie zwykle łatwo,
co tu akurat mi się podoba. Jest w niej multum genialnych cytatów. Książka uczy i
zmusza do refleksji nad życiem. To jest jedna z tych książek, gdzie nie wiesz czy płakać, czy śmiać się do rozpuku.
Jedną z wielu z scen, na których płakałam, jest ta, w której do Hazel podchodzi mała dziewczynka i pyta się dlaczego ma tą całą aparaturę...
Na koniec jeszcze trzy słowa:
MĄDRE, INTELIGENTNE, GENIALNE
- Okay - powiedział, gdy minęła cała wieczność. - Może "okay" będzie naszym "zawsze". - Okay - zgodziłam się. |
~~Fairy